Więc, na początek parę spraw organizacyjnych.
Nie piszę zbyt często, bo;
a) Nie mam czasu,
b) Jak już znajdę go, wejdę na bloga i nie zobaczę żadnych nowych komentarzy.. grr. Aż się zła robię ;D.
No i ten.. bo WikiLove , miała wątpliwości co do zemdlenia Sakury.. Chodzi o to, że ona już się wcześniej źle czuła , a do tego on na nią tak oddziaływał ;ooo ;DD. Wybaczcie, to moja wyobraźnia ;D. TO przejdźmy do... Aha jeszcze jedno... Sakura i Archi nie flirtują ze sobą, po prostu wiele ze sobą przeżyli i są zgodnym rodzeństwem (więcej dowiecie się w ,,odcinkach'').
_________________________________________________
Skończyłam kanapkę i wyszłam ze stołówki, kierując się do sali nr. ,,10'' gdzie miałam właśnie lekcje z Izumo. Zadzwonił dzwonek. Byłam już pod klasą.
-Pan Izumo dał nam klucz, więc wchodzimy! -Krzyknął radosny Naruto.
-Aleschi, czemu ty taki boski jesteś ? - spytała Ino.
-Ehh i tak daleko mu do Deidary, Sasoriego i braci Uchicha! -Krzyknęła Hinata.
-NO tak.. masz rację ! ich nie przebijesz.- Powiedziała Ino.
-Ekmm ciekawe, Deidara, już po imieniu słychać że jakiś ciołek, Sasori nie wiem.. a bracia Uchicha? Pewnie jakieś patologiczne dzieci !- Zaśmiał się. NIestety w tym samym momencie ucichł, nie słysząc śmiechu innych. Nie wiadomo skąd, przed nim pojawił się troszkę wyższy od niego chłopak, walnął on go w brzuch, aż Aleschi poleciał.
-Sasuke... UCHIHA jestem.- powiedział spokojnie, podkreślając nazwisko.
-A ja... - wyłonił się wysoki, kruczowłosy chłopak- UCHIHA Itachi.
-Sasori.. głąbie.
-Deidara.. ciołku !.
-Ahh-Dziewczyny wzdychały- NIe wierzę.. najładniejsi chłopacy z całej szkoły w jednym miejscu !-Krzyknęła Ino.
-Masz coś jeszcze do powiedzienia piękny/? - Spytał Deidara Aleschiego.
-N... Nie.
-Masz szczęście. Sasuke, Naruto.. przekażcie reszcie, że na następnej lekcji, tam gdzie zawsze, okej ? -Wtrącił się Itachi.
-NO narka.
-Narka- Odpowiedzieli ,,Starsi'' i wszyscy rozeszli się do swoich klas.
Siedzieli sami w klasie, nauczyciel jeszcze się nie zjawił.
-Przepraszam za zamieszanie, ale muszę być całą lekcję w pokoju nauczycielskim. Zamknijcie salę od środka, udawajcie że was nie ma, ale pamiętajcie.. dowiem się, że było was słychać.. to do dyrektorki ! - ,,Wpadł '' do klasy Izumo.
-DObrze proszę pana ! będziemy cichutko .
-mam nadzieję - odpowiedział i wyszedł, po czym Ino zamknęła drzwi.
Sasuke, Naruto, Hinata, Sakura i Gaara siedzieli razem na ławce i rozmawiali. Jak zawsze większość dziewczyn przyglądała im się. Alschi siedział, i rozmawiał z nowymi kolegami. Nagle... niestety przyszedł mu do głowy ,,fajny''' pomysł.
-Ej Sakura... popatrz może teraz dokończymy to co nam niegrzecznie przerwano..? Cooo ? -Krzyknął Aleschi śmiejąc się.
-Weś się w końcu odpierdol od niej, masz jakiś problem ? -Powiedział wkurzony na maksa Sasuke.
-A ty laluś się nie wtrącaj !. -POwiedział i podszedł do Sakury, która się odsuwała. Aleschi złapał ją w pasie, i położył na ławce.
-Weś mnie puszczaj, zboczeńcu ! czy ty nie rozumiesz że ja ciebie nienawidzę ! jesteś skończonym psycholem! -zawołała wyrywając się
-Puść ją albo będzie źle ! -Zawołał zły Naruto.
-O nie, tak łatwo jej nie puszczę ! powiedział, wziął Sakurę za rękę i pociągnął tam gdzie nie ma nikogo, czyli koło tablicy (Tablica jest koło drzwi - dop.aut.), wyciągnął z kieszeni nożyk (coś w stylu Scyzoryka tylko bardzo ostre dop.aut.) - Jak podejdziecie to ją zabije !! -Krzyczał opętany.
-CO ty odpierdalasz, człowieku ! WIesz że będziesz za to siedział! Odwal się od niej ! -Wołali wszyscy w panice.
-Cicho ! -Krzyknął Aleschi.
Siedzieli już tak od 5min. Każdy zastanawiał się, jak pomóc Sakurze. Sasuke wpadł na pomysł, schował się między ławki, na końcu sali i zadzwonił do Itachiego ;
--Halo Itachi !-cicho krzyknął.
--Noo co jest ? tyylko szybko bo za chwilę pani wróci do sali.
--Jesteś potrzebny, wiesz ten Aleschi.. co Sakurze ten tego ?
--No wiem który, to co ?
--No bo pan poszedł do pokoju na całą lekcję i wiesz kazał nam zamknąć drzwi na klucz, no i Aleschi najpierw się do Sakury dobierał, a później wziął ją za rękę i pociągnął. Teraz stoją koło tablicy, i on grozi jej nożem ! nie możemy nic zrobić.. pomóż !
--Że co kurwa !! -Krzyknął głośno Itachi, w tle już było słychać Deidarę i Sasoriego, pytających co się stało. Itachi wytłumaczył im co się stało i od razu zerwali się na równe nogi.
--Już idziemy, tylko problem z kluczem.. dobra Deidara da nam wsuwkę, więc cicho wejdziemy, tylko pilnuj żeby nic jej się nie stało.
Sasuke podszedł do Naruto i przyjaciół, i wytłumaczył plan Itachiego. Wszyscy zgodzili się że jest on dobry.
Po kilku minutach słychać było otwierające się JUŻ drzwi (Tzn. że tą wsuwką zrobili tak cicho, że nikt nie słyszał-dop.aut. ) .
-Kto to jest?! Zaraz ją zabiję ! -Krzyknął Aleschi.
-Ale my nie wiemy kto to ! proszę nie rób jej nic!! -Krzyczeli inni. Nagle drzwi się otworzyły i weszli Itachi, Sasori, Deidara a za nimi Konan.
-Zostaw ją w spokoju ! Krzyknął Itachi.
-Tak pewnie !- Powiedział Aleschi i zrobił lekkie rozcięcie na policzku Sakury - Mmm twoja krew podnieca mnie tak samo jak ty !
-Zostaw ją psycholu ! -Powiedział Sasori i rzucił się na Aleschiego .
-Dobrze, ale najpierw... -stwierdził ,,psychopata'' i zrobił głębokie rozcięcie wzdłuż policzka Sakury dziewczyna krzyknęła z bólu. Chłopak rzucił ją na ziemię, i został obezwładniony przez starszych chłopaków.
-Biegnijcie po nauczyciela, z klasy obok !! szybko !! -Krzyknął Itahchi. Sasuke wybiegł z klasy i pobiegł do klasy obok .
-Kakashi-Sensei stało się coś strasznego ! proszę niech pan ze mną pójdzie, w naszej klasie nie ma nauczyciela i nie wiemy co robić ! -Zawołał do nauczyciela na jednym tchu.
-Już idę, a wy skończcie prezentacje-Powiedział do klasy i poszedł z Sasuke.
-TO Aleschi -Zdołał powiedzieć przed wejściem.
-Jezus Maria ! co tu się stało ?! -Spytał przerażony Kakashi, chłopacy właśnie wyprowadzili Aleschiego do dyrektorki - kto krwawi ?
-Sakura, Aleschi rozciął jej policzko, i to tak poważnie !- krzyknęła Konan, która właśnie zajmowała się dziewczyną. Szybko do dyrektorki z nią ! -Krzyknął Kakashi, wziął Sakurę na ręce i razem z Sasuke, Naruto i Konan poszli do dyrektorki (była też Higienistką -dop.aut) . Drzwi do jej gabinetu otwarł szybko Sasuke bez pukani wszedł.
-Sasuke ? Co z Sakurą? Zadzwniliśmy już po straż miejską, teraz jest z panem Asumo.
-Sakura.. NIech pani dzwoni po pogotowie ! -Zawołał Sasuke, a dyrektorka zrobiła to. Zaraz po rozmowie do gabinetu wbiegł Kakashi, cały we krwi a za nim Naruto, Konan i Hinata, która przybiegła.
-Pogotowie już jedzie, co jej się stało ?
-No więc, Aleschi powiedział że ona jest tylko jego, i groził jej cały czas, na pomoc przyszli chłopacy z 3b i pomogli nam go obezwładnić, niestety Sakura ucierpiała..-powiedział Naruto.
-Jejku, już został wydalony z tej szkoły. Trzeba się z kimś skontaktować... Hinata?
-Już dzwonię do Archa.
(Rozmowa Archa i Hinaty );
-Halo Archi ?!
-Taaa.?
-No więc szybko, chodź do szkoły !
-Ale co się stało ? właśnie jestem kilka metrów za szkołą, w sklepie ... no to co jest?
-Sakura... Sakurę do szpitala zawiozą, jest nie przytomna, u dyrektorki !
I na tym skończyła się rozmowa, bo Archi rozłączył się i pobiegł do szkoły.
Po 5 min był już u dyrektorki ;
-Moja mała Sakurka, kto jej to zrobił ?! -Krzyknął.
-Aleschi...
-On tu jest ?! No nie, mała, trzymaj się, bo co ja powiem ,,rodzicom<powiedział to szeptem>'' .
__________________________________________
Konieeec ! ;DD. Powiem tyle.... WTF ;DD, od razu mówię, że nie wiem co wyszło, bo wgl nie wiedziałam co piszę ! pisałam byle co, ale jest ;D. Jakoś tak miałam ochotę napisać do was ;33. proszę, komentujcie ! nawet negatywnie !
Pozdrawiam, Czeko;-*.